poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Rada Upadłego Mnie...



Gdyby pić i nie rzygać..
Gyby pić i nie umierać co
Chwile...
Alkohol to jedyna rzecz która
Nigdy Cię nie zawiedzie...
Zawsze choć na chwilę
Zapomnisz...
Pić!
Palić!
Co chwilę nie umierać!
To jest to!
To mój cel!
I Nikt go nie zmieni!!
Porzućmy wię nadzieję
Na lepsze jutro!!
Ludzie są jebanymi
Kutasami...
Taka prawda
Nie raz się o tym
Przekonalem...
Co jest kolejnym
Potwierdzeniem Tego...
Więc będę tak jak ten
Upadły Anioł,który
Już nic nie poradzi na
Swój los...
Ale ten Amaranth ma dla Ciebię
Radę...
Porzuć Nadzieję...
Żyj dla swojej zabawy...
Żyj dla siebie
Nie patrz na innych
Żyj tak byś to Ty
Był zadowolony...
Niestety Dziś inaczej się
Nie da...

Beztytułowy twór mojego Jestestwa...


Kiedy nie nawidzisz to żyjesz...
Kiedy kochasz to śnisz...
Kiedy bijesz to się cieszysz...
Kiedy głaszczesz to marzysz...
O gdybym miał Moc
Tak Moc Tworzenia
I bycia Niezniszczalnym...
Ha!!
Nikt żaden marny żywy Śmieć
By mnie nie powstrzymał!
Nikt ani Nic!!
Ha!
Marzę tylko o jednym...
Mieć Moc!!
Tylko Ona jest Czymś!
Tylko Ona daję To coś!!!
Tylko ona daję
Władze!!
Tak ja pragnę
Władzy!!
Chce poczuc Jej ciepły oddech na swej piersi
Chcę poznać Jej smak!!!
I nawet za nie wiadomo jaką cenę!!!
I nawet być
Upadłym Aniołem!!
Ale mieć Moc!
Tylko Ona pozwoli
Przeżyć
Tylko Ona pozwoli rozpierdolić
Ten jebany Swiat
Lecz wiem
Nie mam na To szans
Nie mam na Tp możliwości...
I zostało mi teraz
Tylko życie płomiennymi
Nadziejami...
Bo co mi dała Wiara??
NIc!!!
Jedno wielkie pieprzone
Nic!!
Tylko pogarsza sprawę.
Czemu znów nie mam szans
Być takim jakim wydaje mi się
Chcieć...
O Mocy kochana
Przyjdź proszę do mnie...

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Proszę pomóż mi szary człowieku
Proszę pomóż mi żyć...
Spraw abym znalazł sens
Swego życia...
Chciałbym mieć taka własna modlitwę...
Nie nie chce jej!!!
Nie chce już nic...
Prócz jednego...
Ciebie mój przyjacielu...
Ciebie chcę...

Nie rań mnie!

Nie rań mnie więcej proszę!!
Czy zdajesz sobie sprawę z tego,że
Kiedy mówisz skarbie
A nie kochasz  mnie
to wiesz,że mnie ranisz?
Slowa ranią czasem bardziej niz
Gesty...
Po co robisz mi nadzieję?
nie rozumiesz,że wtedy
Bardziej mnie ranisz niż
Gdybys powiedziala:
sory ale nie ma szans?
Zastanow się czego chcesz!
A później mów do mnie
Jak chcesz...

Kiedy...

Kiedy nie mam sil
Już plakac.
Kiedy marze
By  być blisko Ciebie
By móc Cięobjąć
I już nigdy nie wypuścić
Ze swych ramion
I gdybym tylko mógl
Iść tylko z Tobą
Ku Niebu
Ku lepszemu Życiu...
I gdybym tylko mógl
Kroczyc przez wszystkie trudy życia
Razem z Tobą...
Czyż Świat nie byby wtedy lepszy?
CZyż nie byloby latwiej?
Tylko czy TY 
Mi na to pozwolisz?
Mam jedną prośbę...
POzwól mi zobaczyć
Swiato w tunelu
Jakim jest życie....
Lecz Ciebie już nie ma...


Siedzę i wciąż myślę 
O Tobie
Wszystko mi się 
Z Tobą kojarzy
Każda melodia Natury
Każda nuta Muzyki...
Wiem,że nigdy nie będę mógł już
Powiedzieć Ci Tego...
Powiedzieć,że
Kocham Cię...
Każdy dzień bez Ciebie
To dla mnie katorga...
Nic już nie jest takie
Jak przedtem...
Każdy promień Słońca
Mnie parzy...
Nic już nie jest takie
Jak przedtem...
Nic już nie wróci
Do normy...
Tak bardzo kochałem
Twe duże,zielone oczy
Twe kruczoczarne włosy
Pamiętam
Gdy pewnego ciepłego lipcowego wieczoru
Leżeliśmy
Patrząc w gwiazdy uczyłaś mnie nazw
Ich zbiorów...
A teraz Ciebie nie ma
Zostałem Sam...
Nie miałem nawet na to wpływu...
Kurwa może gdybym wtedy 
Nie zostawil Cię samej...
A teraz nic już 
nie jest jak dawniej
I już nigdy nie wróci
Do normy....
Tak dlugo zwlekalem
ze slowem Kocham Ciebie
Gdzies sie mimo wszystko balem
Zbyt pochopnie użyć tych slów...
A teraz...
Teraz już wiem...
Kocham Cię ponad
życie...
Lecz Ciebie już nie ma...
Może czasem jest źle
Może czasem jest smutno
Może czasem to wszystko jest ponad m
Nasze siły
Lecz obojętnie 
Jak będzie trudno
Jak długo nasza ścieżka będzie wiodła
Przez krzewy cierniowe,
Nie ważne jak bardzo będzie ciemno
W końcu pojawi się dzień w którym skończy się smutek
Droga będzie wiodła przez przepięknie kwitnący
Las róż
A słońce będzie tak widoczne
Jak nigdy przedtem
Bo przecież po deszczu zawsze przychodzi słońce
Po smutku radość
Więc nie ważne jak będzie ciężko
Podnieś  teraz swą główkę
Otrzyj łzy  i uwierz, że
Wreszcie przyjdzie czas 
Gdy twoje usta
Będą się wreszcie 
Taylko śmiać...
Kolejnych kilka wierszy,którcze.To są wiersze, które powstawaly w ciągu tego minionego miesiąca.Mkie określenie wystarcza w zupelności nie potrzebny nam dokladny czas.Zresztą i tak juz nie pamiętam dokladnego czasu tych wierszy więc...Wiecie ostatnio dużo siędzieje w moim życiu,zachodzą zmiany.Niektorych z nich się boję bo idą w zlym kierunku.Mam tu teraz na myśli kwestie religii.Owszem można byc ateistą ale żeby wprost myślec ze mają wszyscy się odpierdolić ja Boga nie chce,On mi jest nie potrzebny??....Krótko i zwięźle:nie jest dobrze.Ale mysle ze chyba sobie dam rade z tym,przecież zawsze dawaem sobie rade...Masakra...Ogólnie późno już a mi wcale nie chce się spać...
Dobra koniec trucia:D zostawiam wam kolejne me twory ;)Dobranoc:)